sobota, 18 maja 2013

Dangerous Holland Vs. Poland oraz mały wątek techniczny


Witam dzisiaj zajmę się dwoma rzeczami. Zacznę od ostatniej z płyt kupionych wraz z Anią (My Michael Jackson Collection). Tą płytą jest holenderskie Dangerous na dwóch winylach. W momencie kiedy wygraliśmy aukcję i dowiedziałem się że Dangerous trafi do mnie myślałem że jest niesamowicie wykonane. Jakość dźwięku, masa krążków, grubość kopert i okładki spodziewałem się na najwyższym poziomie. Spodziewałem się tego z dwóch powodów. Po pierwsze gdy na Allegro pojawi się takowy egzemplarz to toczy się nie mała bitwa :) uczestniczy w niej co najmniej 4-5 osób. Cena końcowa nie jest zazwyczaj strasznie wysoka, bo nie przekracza ona 80 zł. Po drugie mam już jedno Dangerous tylko że Made in Poland którego masa krążków jest niezła jak i grafika a przeczytałem o nim na jednym z blogów ... Hmmm, no nie powiem, że dobre, bo polskie... .Gdy otworzyłem paczkę z przesyłką i wyjąłem z niej płytę, wszystko było ok. Gdy wyjąłem koperty też ok. Mimo przetarć na kopercie numer jeden. ale gdy wyjąłem krążki to trochę się rozczarowałem. Krążki są znacząco lżejsze od krążków z wydania polskiego. I teraz nadchodzi moment w którym aż przysłowiowa Koparami opadła. Gdy podniosłem płytę wydania holenderskiego, trzymając ją poziomo palcami wskazującymi płyta delikatnie a jednak znacząco wgięła się do dołu... ale pomyślałem sobie nie.... może po prostu z gorąca albo coś ale niestety płyta nadal się pięknie wygina. co do jakości dźwięku to nie wiem co mam pisać... ja tam słyszę różnice.  Dla mnie wygrywa Polska edycja. Ja oceniam dźwięk przy tej płycie w taki sposób. Po odsłuchaniu obydwu słyszę że na wersji polskiej słychać głośniej a czasem po prostu słychać niektóre elementy piosenek.

No to przejdźmy do kolejnego wątku jakim jest wzmacniacz. Prawdę mówiąc wcale nie miałem zamiaru kupować wzmacniacza. Mimo że moim starym urządzeniem które jest paradoksalnie młodsze od tego nowego była zwykła mini wieża. Mini wieża w której praktycznie nie działała gałka głośności  nie działał odtwarzacz CD i MD. Ale służył mi jedynie jako wzmacniacz. Do zakupu podkusił mnie mój tata mówiąc mi że na moim miejscu nazbierałby trochę kasy i kupił by porządny wzmacniacz. Tak też zrobiłem :) znalazłem zachęcająca ofertę wzmacniacza i tunera radiowego. Wzmacniacz to SONY TA-AX4 a tuner radiowy to SONY ST-JX4L. Obydwa te egzemplarze to Japończyki z roku 1981. i jak na swoje czasy był bardzo wypasiony. Był wypasiony do tego stopnia że nawet teraz ma genialne osiągi. Może on działać na czterech głośnikach. Posiada wejścia: 2 Tape (kasety) 2 Tape Copy (nagrywanie kaset) Aux (w moim przypadku mam tu podłączone odtwarzacz CD i DVD) Tuner (radio) Phono (gramofon). regulować w nim można tony wysokie i niskie i oczywiście balans. Zaskoczyło mnie w nim pozytywnie to że nie musiałem gramofonu najpierw podłączać do przedwzmacniacza a potem dopiero do wzmacniacza tylko mogłem to zrobić bezpośrednio, co ułatwiło mi słuchanie muzyki i szybkie uruchamianie sprzętu. Myślę że to wszystko na dziś. Dodaję filmik dla porównania holenderskiego wydania i polskiego. (pierwsza płyta to wydanie z Holandii a druga z Polski).











1 komentarz:

  1. Wszystko ok, ale pominelam wątek o wzmacniaczu bo i tak to wsztstko znaczy tyle c o nic i nie rozumiem nic, nawet po twoich tłumaczeniach. Ups.

    OdpowiedzUsuń